Wspólna waluta mia?a by? kolejnym, zako?czonym sukcesem, etapem procesu integracji oraz or?em Europy w globalizuj?cym si? ?wiecie. Tymczasem dzi? jest g?ównie ?ród?em powa?nych problemów. W ich obliczu kraje strefy postanowi?y wybra? drog? ?ucieczki do przodu” wydaj?c setki miliardów euro na utrzymanie projektu wspólnej waluty w jego wyj?ciowym kszta?cie. Ka?dy inny scenariusz – a w szczególno?ci zmiany w sk?adzie strefy euro - przedstawiany jest dzi? jako nieuchronny koniec procesu europejskiej integracji, a czasami nawet jako koniec Europy. Tymczasem nie jest prawd?, ?e alternatywy nie istniej?. Co wi?cej w coraz wi?kszym stopniu przemawiaj? za nimi wzgl?dy ekonomiczne. Warto je wzi?? pod uwag?, w przeciwnym razie euro zostanie sprowadzone do roli kosztownego gad?etu.
Euro = dobrobyt
Odnosz?c si? do przes?anek ekonomicznych nale?y zacz?? od argumentów jakie leg?y u podstaw stworzenia w Europie strefy euro. Odwo?uj? si? one do teorii mówi?cych, ?e wprowadzenie jednej waluty poprawia ogólny poziom dobrobytu, gdy? wspólna waluta: i) umo?liwia bardziej efektywne wykorzystanie kapita?u, ii) eliminuje koszty transakcyjne zwi?zane z wymian? walut, iii) wzmacnia procesy wymiany handlowej opartej na przewagach komparatywnych (wynikaj?cych z ró?nego wyposa?enia poszczególnych krajów w zasoby takie jak kapita?, surowce czy praca), i wreszcie iv) poprzez wiarygodno?? EBC - zapo?yczon? z Bundesbanku - staje si? gwarantem permanentnie ni?szych stóp procentowych, zapewniaj?c tym samym wy?szy wzrost.
Przez kilkana?cie lat funkcjonowania strefy mieli?my faktycznie do czynienia z powy?szymi procesami. Zgodnie z oczekiwaniami kapita? przep?ywa? z bardziej (Pó?noc) do mniej rozwini?tych, peryferyjnych krajów strefy euro (Po?udnie). W efekcie koszt kapita?u w przypadku tych drugich znacz?co spad?. Równocze?nie euro stymulowa?o silne procesy specjalizacji; bardziej zdyscyplinowana i kontroluj?ca koszty oraz innowacyjna Pó?noc przej?a funkcje produkcyjne, podczas gdy Po?udnie sta?o si? obszarem koncentracji na us?ugach. Dosz?o do rozwoju wymiany handlowej. Co wi?cej oba procesy - przep?ywów kapita?owych i handlowych - wzajemnie si? wspiera?y. Pozbawione w coraz wi?kszym stopniu przemys?u Po?udnie by?o coraz bardziej skazane na import towarów z Pó?nocy. Równocze?nie, by finansowa? rosn?cy deficyt rachunku obrotów bie??cych, musia?o przyci?ga? coraz wi?cej zagranicznego kapita?u.
Niedoróbki i efekty uboczne
W przeciwie?stwie do teorii rzeczywisto?? okaza?a si? jednak du?o bardziej skomplikowana. Po pierwsze brak efektywnej kontroli (zarówno na poziomie mikro jak i makro) spowodowa?, ?e nap?ywaj?cy na Po?udnie kapita? finansowa? nie tylko produktywne inwestycje, ale te? nadmiern? konsumpcj? i spekulacyjne wzrosty cen na rynku nieruchomo?ci. Po drugie zignorowano fakt, ?e je?li nap?yw kapita?u do danego kraju przybiera form? zagranicznych po?yczek, to pr?dzej czy pó?niej kraj ten musi si? znale?? w sytuacji niewyp?acalno?ci. Po trzecie zapomniano, ?e cho? jednolity obszar walutowy stymuluje popraw? dobrobytu jako ca?o?ci, to sam z siebie nie zapewnia, ?e ta poprawa nast?puje równomiernie we wszystkich krajach. Wr?cz przeciwnie – ogólnemu wzrostowi poziomu bogactwa mo?e towarzyszy? szybki jej wzrost w jednych regionach przy równoczesnym spadku w innych. Taka sytuacja wyst?puje szczególnie silnie, je?li do jednolitego obszaru wchodz? istotnie ró?ni?ce si? gospodarki. Z tych te? wzgl?dów niezb?dny jest mechanizm dokonuj?cy wtórnej redystrybucji tych korzy?ci. Taki mechanizm stanowi wspólny bud?et (federalizm), na który kraje strefy si? jednak nie zdecydowa?y.
Wydawa? by si? mog?o, ?e wnioski, jakie powinny wyci?gn?? kraje strefy euro z obecnego kryzysu powinny zmierza? do: i) wyeliminowania u?omno?ci w procesach przep?ywu i wykorzystania kapita?u, ii) wyeliminowania zak?óce? (ró?nice w systemach podatkowych, pozap?acowych kosztach pracy itd.) prowadz?cych do nieuzasadnionej, nadmiernej specjalizacji i wreszcie iii) stworzenia mechanizmu redystrybucji korzy?ci wynikaj?cych z istnienia strefy.
Bezu?yteczne euro
Tymczasem ?cie?ka jak? obrano jest inna. Brak jest zgody na federalizm, a instrumenty w rodzaju EFSF i ESM maj? charakter wybitne anty-kryzysowy a nie systemowy. Najwi?kszy paradoks obecnej sytuacji polega jednak na tym, ?e w ramach aplikowanych rozwi?za? uwag? koncentruje si? na dzia?aniach, które maj? odwróci? naturalne procesy zwi?zane z powstaniem obszaru jednolitej waluty. Do tego zmierza bowiem presja na kraje Po?udnia, aby uniezale?ni?y si? od zagranicznego finansowania. Taka sytuacja musi si?? rzeczy prowadzi? do wzrostu ró?nicy stóp procentowych w krajach Pó?nocy i Po?udnia (oszcz?dno?ci przestaj? by? rozdzielane równomiernie, a tam gdzie ich brakuje stopy id? w gór?). Równocze?nie, aby przywróci? równowag? zewn?trzn?, kraje Po?udnia musz? z jednej strony gwa?townie ograniczy? w?asny popyt, z drugiej za? stopniowo odbudowa? swoj? baz? produkcyjn?. Skutkuje to ograniczeniem wymiany handlowej w ramach strefy.
Równie? korzy?? wynikaj?ca z permanentnie ni?szych stóp mo?e wkrótce okaza? si? iluzoryczna. Prowadz?c ekstremalnie ekspansywn? polityk? Europejski Bank Centralny podejmuje ryzykown? gr?, w której stawk? jest d?ugoterminowa wiarygodno?? antyinflacyjna.
Z wymienionej na pocz?tku listy korzy?ci zwi?zanych z utworzeniem strefy euro bezsporna pozostaje dzi? ju? tylko eliminacja kosztów transakcyjnych. Tymczasem koszty w postaci utraty niezale?nego kszta?towania warunków monetarnych ci?gle trzeba ponosi?. W efekcie z ekonomicznego punktu widzenia dla wielu krajów strefy euro staje si? bezu?yteczne.
Euro – projekt coraz bardziej polityczny
Bior?c pod uwag? coraz mniej korzystny bilans ekonomicznych efektów zwi?zanych z funkcjonowaniem strefy euro, w jeszcze wi?kszym stopniu ni? kiedy? jej trwanie w obecnym kszta?cie wynika z pobudek politycznych. S? one zwi?zane z obawami (przynajmniej tak si? je przedstawia), ?e jakiekolwiek zmiany w kszta?cie strefy b?d? tak naprawd? oznacza? zanegowanie ca?ego dotychczasowego procesu integracji europejskiej, a by? mo?e zagro?? nawet stabilno?ci Europy. Broni?c idei integracji walutowej w przyj?tym kszta?cie Niemcy i Francja staraj? si? narzuci? wizj?, ?e obecna sytuacja, to nie tyle problem strefy, co jedynie kilku nieodpowiedzialnych krajów. Taka wizja jest nieuczciwa, a wynika z braku mentalnej dojrza?o?ci do tego aby rozumie?, ?e strefa euro to jeden organizm gospodarczy, a nie tylko zbiór okre?lonych gospodarek.
Z kolei w kontek?cie (de-)stabilizacji Europy warto zauwa?y?, ?e ka?dy proces integracji wspiera stabilizacj?, tak d?ugo jak stymulowane przez niego zmiany s? korzystne dla spo?ecze?stw. Je?li nie dzia?aj? dobrze – tak jak ma to dzi? miejsce w przypadku strefy euro - to zawsze dzia?a? b?d? destabilizuj?co. Wi?kszo?? wymiarów szeroko rozumianego procesu integracji europejskiej sprawdza si?, dlaczego wi?c spo?ecze?stwa mia?yby z nich rezygnowa?? Nie dzia?a jedynie przyj?ta formu?a funkcjonowania strefy euro. Obrana ?cie?ka ?ucieczki do przodu” to ?lepy zau?ek – idzie bowiem wbrew naturalnym procesom zwi?zanym z jednolitym obszarem walutowym. W konsekwencji powoduje, ?e kraje cz?onkowskie strefy znajduj? si? w sytuacji schizofrenicznej; musz? równocze?nie podlega? nowym (zwi?zanym z obszarem jednolitej waluty) i starym (kraju z w?asn? walut?) zasadom. Taka sytuacja nie mo?e by? ?ród?em trwa?ej równowagi.
Je?li politycy i spo?ecze?stwa strefy nie dojrzali do federalizmu, to jedynym rozs?dnym wyj?ciem jest zmiana kszta?tu strefy. Obszar wspólnej waluty powinien zosta? ograniczony do krajów Pó?nocy. W sensie gospodarczym s? one du?o bardziej zbli?one do siebie, tak wi?c efekty stymulowane przez jednolit? walut? nie b?d? na tyle silne by rodzi? istotn? potrzeb? federalizmu. To prawda, ?e bior?c pod uwag? liczne, powsta?e przez ostatnich kilkana?cie lat zale?no?ci proces zmiany kszta?tu strefy nie by?by ?atwy. Jest on jednak mo?liwy pod warunkiem, ?e zostanie oparty na przekonaniu, ?e b??dy pope?nione zosta?y po obu stronach - Pó?nocy i Po?udnia - i ?e w zwi?zku z tym koszty zmiany kszta?tu strefy powinny by? podzielone.
Je?li strefa euro na trwa?e nie rozwi??e swoich problemów pozostawa? b?dzie w stanie permanentnego kryzysu. Europa nie b?dzie wówczas mog?a skupi? si? na g?ównym zadaniu - poprawieniu swojej konkurencyjno?ci w globalnym ?wiecie. Czas dzia?a na jej niekorzy??. W szybkim tempie rozwijaj? si? gospodarcze pot?gi Azji i Ameryki Po?udniowej, a co wi?cej do gry powróc? wkrótce USA. G??boka restrukturyzacja w po??czeniu z rewolucj? energetyczn? (tani gaz i ropa w efekcie eksploatacji z?ó? ?upkowych) prowadzi tam do stopniowej re-industrializacji. Mo?e si? okaza?, ze olbrzymim kosztem euro zostanie zachowane nie jako europejski or?, ale kosztowny gad?et, symbol gospodarczego upadku Europy.
Opublikowane: Rzeczpospolita 21.02.2012
Tags:Cheap Louis Vuitton,Louis Vuitton Bags,Louis Vuitton Handbags
没有评论:
发表评论